Facebook
Święto Zmarłych - jak radzić sobie ze śmiercią, jak pomagać osobom w żałobie?
13.10.2013, 16:31

Święto Zmarłych - jak radzić sobie ze śmiercią, jak pomagać osobom w żałobie?

Zabiegani w codziennym zgiełku nie zatrzymujemy się nad tematem straty. Okazją do takiej zadumy jest Święto Zmarłych. Krajobraz wypełniony chryzantemami, pamięć o bliskich zatrzymana w płomieniu zniczy. My, pochyleni nad pomnikiem, własnymi wspomnieniami. Inaczej jest w przypadku osób dotkniętych żałobą. Dla nich niewiele wystarczy, by powróciły wspomnienia i wypełnione bólem uczucia, czasem w ogóle nie odchodzą. Umierają bliscy, zostają żywi, którzy cierpią. Chociaż śmierć jest nieodwracalnym i finalnym etapem życia i chociaż jest XXI wiek nadal mamy trudności z rozmawianiem o niej i towarzyszeniem osobom w żałobie.

 

W niniejszym artykule podejmuję, choć z całą pewnością w niewyczerpującym zakresie, polemikę z tematem, zwracam uwagę na jego implikacje społeczne, osobiste oraz wynikające z poszczególnych faz procesu żałoby.

 

Psycholog Nancy O` Connor porównuje żałobę do rany – skaleczenia. Czyjaś śmierć jest raną psychiczną i podobnie jak w przypadku rany fizycznej jej gojenie wymaga czułości, uwagi oraz czasu. Żałoba stanowi swoisty rodzaj pracy człowieka nad sobą. Polega na doświadczaniu, wyrażaniu i porządkowaniu emocji związanych ze śmiercią. W procesie żałoby na zawsze żegnamy się z częścią naszego Ja związanego ze zmarłym. To niezbędny warunek, aby zacząć poruszać się w bieżącym dniu i dostrzec przed sobą następny. Życie to kopalnia najrozmaitszych doświadczeń, a śmierć to ostatnie z nich. Zaprzeczamy śmierci, ponieważ nie należy ona do szczęśliwych wydarzeń, ponieważ kontrastuje z irracjonalną pogonią współczesnego człowieka za szczęściem. Nie mamy wpływu na śmierć, ale mamy na to w jakim świetle ją spostrzegamy. Żałoba może być okazją do rozwoju wewnętrznego.

 

Żałoba ujawnia się w sferze emocji, wpływa na stany duchowe, funkcje poznawcze, zmienia zachowanie. Nie jest chorobą. To proces podczas którego rozłąka stopniowo staje się codzienną rzeczywistością. Aby lepiej zrozumieć czego potrzebuje osoba w żałobie niezbędna jest wiedza dotycząca jej etapów. Żałoba jest bowiem swoistym procesem, podzielonym na etapy, którego ostatecznym celem jest odnalezienie się w życiu po stracie.

 

  • Pierwszą fazę, następującą bezpośrednio po śmierci, charakteryzuje stan otępienia. Może być on tym większy, jeśli strata pojawiła się nagle – nie uskarżający się na żadne objawy małżonek umiera na zawał serca, zawodowy kierowca ginie w wypadku samochodowym, etc. Niespodziewana strata angażuje mechanizmy obronne zaprzeczania. Zaprzeczają jednak także bliscy, którzy teoretycznie „dostali” czas na oswojenie ze smutną prawdą. Uczestniczą w rytuałach, przygotowaniach do pogrzebu, ale świadomość dotyczy poznawczej powierzchni, w głębszej warstwie emocjonalnego doświadczania pojawia się odrętwienie, znieczulenie.

 

  • W drugiej fazie do głosu dochodzi warstwa emocjonalna - dominuje tęsknota, żal także gniew bądź poczucie winy. Powodują one, że osoba pogrążona w żałobie czeka na powrót zmarłego, rozgląda się za nim w miejscach publicznych – na ulicy, w sklepie. Czasem mogą dołączać się wspomnienia innych strat. Szczególnie wyrazisty dla tej fazy smutek może ujawniać się także w bólu fizycznym.

 

  • Kolejna – trzecia faza polega na doświadczaniu przez osobę będącą w żałobie dezorientacji. Trudne i silne uczucia osamotnienia i beznadziei torują drogę emocjom: lęku i bezradności. Sprawiają, że człowiek jest zdezorientowany - ma trudności adaptacyjne. Problemy sprawia mu codzienne, prawidłowe funkcjonowanie.

 

  • Ostatnią fazą procesu żałoby jest etap reorientacji. Oznacza on, że osoba dotknięta żałobą uczy się akceptować ten fakt, co sprzyja osiągnięciu równowagi psychicznej. Ból i inne uczucia zostają, nie są jednak dla osoby destabilizujące i destrukcyjne.

 

Zaznaczyć należy, że osoby dotknięte żałobą nie zawsze przechodzą przez w/w fazy po kolei. Czasem mogą cofać się do poprzednich faz w przebiegu procesu. Niekiedy niektóre z etapów wyjątkowo przedłużają się. A jeszcze indziej dana osoba nigdy nie uwolni się od cierpienia. Uzasadnia to wówczas pytanie o potrzebę interwencji psychoterapeutycznej lub/i psychiatrycznej.

 

Z powyższego opisu płyną implikacje dla bliskich, co do tego jak towarzyszyć osobom w żałobie. Celem jest osiągnięcie ostatniego etapu, który zamyka proces. Tak jak wspomniałam w pierwszych słowach artykułu – choć śmierć jest zjawiskiem powszechnym, dotyczącym każdego z nas, paradoksalnie nie czyni to z nas osób kompetentnych w pomaganiu. W naturalnym odruchu serca pocieszamy, artykułujemy rady, każemy trzymać się, zapewniamy, że kiedyś to minie lub/i, że będzie dobrze, etc. Jest to o tyle cenne, że stanowi wyraz troski, bycia obok. Czego osoba w żałobie bardzo potrzebuje, choć nie zawsze o tym powie. Wydaje się jednak, że obok rad są jeszcze inne, być może skuteczniejsze sposoby pomagania w żałobie. Nie do przecenienia jest aktywne, zaangażowane słuchanie. Taka empatia stanowi najwyższą formę współodczuwania. Chodzi o to, by po prostu być otwartym na werbalizowane przez osobę w żałobie treści wynikające z bieżącego etapu żałoby. Niech wyraża smutek, rozpacz, gniew, zagubienie, bezradność. Nasza rola to nie oceniać, akceptować to, co wyraża, uznać psychologiczną perspektywę problemu, potrzebę przepracowania i czasu.

 

Jest jeszcze inny wymiar żałoby – społeczny. Dawniej osoba w żałobie sygnalizowała ją czarnym strojem, powściągliwością w zakresie zabawy, etc. Był to wyraźny komunikat, który skutkował odpowiednim traktowaniem. Osoba doświadczająca straty otrzymywała ważne psychologicznie przywileje – mogła gorzej radzić sobie z codziennością, płakać, smucić się. Sygnalizowana żałoba ukierunkowywała treść rozmów, co pomagało utrzymywać kontakt z rzeczywistością. Osoba w stracie była pytana o to jak się czuje, jak sobie radzi. Uniemożliwiało to ucieczkę od siebie, utrwalanie się niebezpiecznych mechanizmów obronnych: izolacji, zaprzeczania, czy wyparcia. Dziś – często wydaje się, że jest inaczej. Osoba w żałobie ukrywa ją. Znikają „zewnętrzne atrybuty” cierpienia. Psychoterapeuta Ewa Chalimoniuk zwraca uwagę, że zachowujemy się jak roboty, które mają dobrze funkcjonować w każdej sytuacji. Nie chroni to przed naporem „normalnego” świata, na który osoba w żałobie może zwyczajnie nie mieć siły.

 

Podsumowując – żałoba jest procesem rozłożonym w czasie. To rodzaj psychicznej rany, która wymaga właściwej uwagi, troski i cierpliwości. Osoba w żałoba potrzebuje wsparcia, choć nie zawsze umie o tym mówić. Rekomendowaną formą pomocy jest współodczuwanie. Empatia oparta na uważnym słuchaniu i akceptacji może być wartościowym wsparciem. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę aspekt społeczny, to, że czasem żałoba nie jest ujawniana.

 

powrót



Rejestracja: 506 159 525



 terapia on-line:



  • Skype 


  • WhatsApp 


  • Messenger



nr konta: 93 2030 0045 1130 0000 0239 6920



edukacja, członkowstwo, współpraca

top© 2013 by Agata Maria Aleksińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. Realizacja ELINTER